Czy kogoś z Państwa również irytuje kwestia ryczących motocykli ujeżdżanych przez nastolatków o każdej porze dnia (od czasu do czasu również nocy) na ul. Długiej i w jej okolicach?
Gdybym miał tyle lat co oni też bym tak sobie pojeździł:( Każdy wiek ma swoje prawa, my jeździliśmy na rowerach "składakach', albo z fajerką na drucie(wiesz co to?). Niech szaleją, mają przecież wakacje...
To nie są motorynki, na których szalały dzieci w latach mojego dzieciństwa. To są motocykle, często bez tłumików, których miejsce jest na torze przy al. Wojska Polskiego. Polecam zrobić sobie taki motocross pod domem i wtedy napisać, czy są Państwo nadal zdania, że są wakacje i powinni sobie poszaleć. Ryk jest tak uciążliwy, że nie pozwala się skupić na jakiejkolwiek czynności (okna w domu muszą być pozamykane), nie wspominając już o tym, że chociażby w niedzielne popołudnie chciałoby się posiedzieć w spokoju przed domem. W końcu mieszkamy w miejscu, gdzie taki spokój był jeszcze kilka miesięcy temu jego atutem.
To nie są motorynki, na których szalały dzieci w latach mojego dzieciństwa. To są motocykle, często bez tłumików, których miejsce jest na torze przy al. Wojska Polskiego. Polecam zrobić sobie taki motocross pod domem i wtedy napisać, czy są Państwo nadal zdania, że są wakacje i powinni sobie poszaleć. Ryk jest tak uciążliwy, że nie pozwala się skupić na jakiejkolwiek czynności (okna w domu muszą być pozamykane), nie wspominając już o tym, że chociażby w niedzielne popołudnie chciałoby się posiedzieć w spokoju przed domem. W końcu mieszkamy w miejscu, gdzie taki spokój był jeszcze kilka miesięcy temu jego atutem.
Panie "Stabilo",nie trzeba robić sobie motocrossu pod domem,od 2 lat tu mieszkam i stykam się z tym co dziennie i co? mam wyjść na ulice,złapać,spuścić powietrze? może dzwonić zaraz po Policję? Jaki ma to sens,nie przyniesie to żadnego skutku a wręcz przeciwnie,narobisz sobie tylko wrogów.Jest to wkurzające ale możemy sobie tylko popisać w tym kąciku "narzekalnia".Z tego co słyszałem koło Castoramy na parkingu potrafią palić gume motorami,samochodami o 12 w nocy,jest hałas i smród,ludzie dzwonią na Policję,ci przyjeżdżają i co?nie ma nikogo...zostają tylko czarne ślady na asfalcie. Więc rozumię Cię bardzo,ale nie trzeba być zgryźliwym i kazać ludzią robić motocross pod domem,pewnie większość podziela twoje zdanie, tylko co z tego jak nie ma metod by z tym walczyć...
Gdybym miał tyle lat co oni też bym tak sobie pojeździł:( Każdy wiek ma swoje prawa, my jeździliśmy na rowerach "składakach', albo z fajerką na drucie(wiesz co to?). Niech szaleją, mają przecież wakacje...
jasne, ale w granicach rozsądku i niekoniecznie przeszkadzając innym spać lub normalnie funkcjonować w dzień w swoim domu :/ życie generalnie jest fajne
W sumie racja, to jest taka walka z wiatrakami :/ A może zwykła, spokojna rozmowa? Powiedzieć użytkownikom tych maszyn, żeby nie jeździli w Waszych okolicach. Zaproponować im inne rozwiązanie, np, teren poza Mierzynem lub chociażby w bezpiecznej, cichej odległości od Mierzyna. Myślę, że spróbować warto, to nic nie kosztuje (psychicznie i fizycznie), a jak to zrobimy w odpowiedni sposób nie musimy się bać, że będziemy mieli wrogów. Ale trzeba to zrobić na spokojnie i uprzejmie .
A jak ich "złapiesz" na taką rozmowę ? Moim zdaniem, to są gówniarze, którzy dopiero przekonają się co robią, kiedy im samym ktoś tak zacznie robić i będzie im to przeszkadzało.
To trzeba się dowiedzieć, gdzie mieszkają i też podjechać jakimś ciężkim i głośnym silnikiem . A tak na serio, to aż tacy są że nawet się nie zatrzymają jak ktoś im machnie czy coś?
Cóż, mieszkam na końcu Długiej, niedaleko polnej drogi w którą namiętnie wjeżdżają posiadacze crossów (to są crossy, nie motorynki) oraz quadów, by poszaleć po polach. Nie jest to kwestia tylko wakacji, dla nich sezon trwa od początku wiosny do późnej jesieni, gdy tylko są odpowiednie warunki do jazdy. I owszem, jeżdżący to w większości gówniarze. Krew mnie zalewa, ilekroć położę się zmęczona, a tu zaczynają się wieczorne ryki. Albo wychodzę do ogrodu czy na taras odpocząć w ciszy i się zaczyna... Porozmawiać z nimi? Niby jak, skoro oni tylko człowiekowi śmigają przed oczami. Poza tym z kim tu rozmawiać? Jakich argumentów użyć? Że mi za głośno? Przecież mnie wyśmieją.:) A może i po złości będą jeszcze specjalnie hałasować pod samym domem. Powiedzieć, żeby spadali w miejsca do takiej jazdy odpowiednie? Przecież ich nie kręcą miejsca wyznaczone, tylko takie dzikie właśnie. Z tego co wiem, to jazda crossami po lasach jest zabroniona, po prywatnych polnych drogach także, ale do kogo należą te łąki i drogi w okolicach Mierzyna? Tym, którzy twierdzą, że to tylko "motorynki" i że takie szaleństwo to prawo młodości, uświadamiam, że ryk tych silników jest naprawdę uciążliwy także dla mnie, a jeszcze trochę mi brakuje do 30-tki. Chyba mam prawo do spokoju we własnym domu? Po to przecież wyprowadziłam się z centrum.
A do kogo chodziłaś na skargę jak za głośno tramwaj piszczał na zakrętach?Mam o przynajmniej 25 lat więcej od ciebie , jeżdżą pod moimi oknami też, kurzą bo nie ma asfaltu a wcale mi to nie przeszkadza , bo ja ich rozumiem...śmieszne?
Widać muszę pożyć jeszcze tych 25 lat dłużej, by podniósł mi się poziom tolerancji.:) Póki co jeszcze na ich trasach żyłek nie rozciągam, ani gwoździ nie rozsypuję i śmigają sobie dalej do woli. Ale mogliby pomyśleć i przenieść się z tym sportem o tych 300 m dalej od zabudowań, zwłaszcza, że tam są całe hektary wolnego terenu. PS. Na skargi nie chodziłam i nie chodzę - radzę sobie sama.:) Zaś w tym wątku jedynie wyrażam swoją opinię. A raczej podzielam opinię stabilo.
Zgadzam się z Isabel. karo165 - dlaczego ich bronisz? Ja nikomu nie robiłam nigdy halasu pod domem, dlaczego ktoś mi robi a ja mam to akceptować? ... śmieszne??
a ja dzis bylem na rowerach z cala rodzina,przejezdzalismy przez ul.Komercyjna i nagle za wzniesienia przejechaly dwa potezne quady dwuosobowe,kierowcami nie byli wcale gowniarze.Widzieli nas z dalszej odleglosci,cztery rowery,dwojka malych dzieci,ludzilem sie ze chociaz zwolnia troche,niestety,nalykalismy sie sporo kurzu a dzieciaki mocno sie przestraszyly. Co mialem zrobic??? przeklnelem pod nosem,tumany kurzu opadly i pojechalismy dalej,"zadowoleni" z super wycieczki... przy okazji pozdrawiam bezmuzgowcow ktorzy maja wszystko i wszystkich w d.... We'll see you next time... krissmierzyn
"tygrys"- ja ich nie bronię tylko rozumiem. Bo co oni mają robić na tej wsi? Siedzieć przed komputerem?Ile można wpatrywać się w tą klawiaturę i monitor?Każ im w piłkę grać, tylko gdzie?Każ im do klubu iść, tylko że nasz klub zamieniono na pizzernię i "Żabkę".A może niech popływają w stawku jak my przed laty, tylko że im go zasypano.Młodość ma swoje prawa i nie da się zamknąć w czterech ścianach.Spróbuj ich też zrozumieć.Pomyśl, co byśmy teraz robili gdybyśmy mieli lat 17, 16, 15 lub nawet 18 ? Pozdrawiam
No ja jakoś mam obecnie 19 i widzę pełno rozwiązań. Czemu nie siedzieć przed komputerem? Przecież to też rozwija multum zainteresowań oraz umiejętności. W piłkę przecież można pograć chyba na mierzyńskim boisku, a do szczecińskich daleko nie jest. Nie zasypano jeszcze wszystkich stawów, zresztą ponownie - do szczecińskich stawów, jezior daleko nie jest! Oprócz tego przecież zwykłe quady mogą zamienić na rowery, i to nie te zwykłe, ale ekstremalne, żeby zaspokoić swoją adrenalinę. Niech się pobawią w ASG, Mierzyńśkie tereny wspaniale do tego pasują. Przykro mi, ale chamstwo trudno zrozumieć. Ciekawe, co Ty (z pełnym szacunkiem) byś zrobił, gdybyś na własnej skórze, jak kriss, odczuł ich złe zachowanie.
ok, ale tak jak pisze Centaurek jest mnóstwo rzeczy, które można robić, nie uprzykrzając nikomu życia. Widać, że się nudzą. A jesli się nudzą to mają słabą wyobraźnię, bo tylko kurzyć potrafią i to z premedytacją, bo wiedzą, że nikt im nic nie zrobi. a ja wiem akurat co bym robiła z wolnym czasem teraz, bo mam fajne hobby
Kiedyś to było życie w Mierzynie...Wszyscy się znali, młodzież razem buszowała po wsi, dzieci bawiły się razem, rodzice spotykali się na kawce "przy płocie", nic nikomu nie przeszkadzało.Ci z miasta też tak chcieli i wyprowadzili się na wieś i zrobili nam ze wsi miasto. I ile przy tym mają do powiedzenia, to za głośno, to się kurzy, to droga dziurawa...Trzeba było siedzieć w mieście , w enklawie ciszy...pa
powiedziala co wiedziala... faktycznie musze sie zastanowic i chyba sprzedam dom i wroce do miasta... mam propozycje,jak bedziesz moze spacerowala ul.Nasienna w jasnym ubranku to daj znac,ja szybko wsiade w auto,przejade obok Ciebie gdzies tak 50-60 km/h /starczy/ i bedziesz zadowolona,skoro tobie kurz nie przeszkadza...:)) We'll see you next time... krissmierzyn