Czy do Waszych zabudowań też podchodzą dziki?Latem był spokój,ale teraz powróciły i chyba jest ich więcej!Ryją w dzień i w nocy,ale to nie jest jeszcze takie straszne;najgorzej,jak znienacka wyskoczą człowiekowi przed nosem .Moje dziecko miało dziś właśnie takie bliskie spotkanie z tym"zaprzyjaźnionym"zwierzęciem.Mały z płaczem przybiegł do domu,a było to ok godziny 15.Dzik siedział sobie w przydrożnych chaszczach i ,najwyraźniej spłoszony ,wyskoczył z nich wprost na mojego syna! Jakoś udało mi się przekonać chłopaka,że zwierzę na pewno nie chciało go skrzywdzić,gdy wieczorem sytuacja się powtórzyła.Wracaliśmy ok. godz. 19 naszą straszliwie ciemną drogą(latarnie niedługo zaświecą),gdy nagle usłyszeliśmy jakiś"galop".Stanęliśmy ,jak słupy,a obok nas przetoczyła się ,a w zasadzie przebiegła,cała wataha dzików.Serce mi zamarło,ale mój młodszy syn był bliski histerii.Przypomniały mi się wszystkie zasłyszane opowieści o dzikach i nie były to wcale śmieszne historie.Napiszcie,czy te zwierzęta również Was nawiedzają ,czy mogą stanowić dla nas zagrożenie i jak należy postępować w sytuacjach ,kiedy staniemy z nimi "oko w oko".Wspomnę tylko,że problem został zgłoszony gminie,a odpowiedź była ,że tak powiem-spychologiczno-wymijająca.
A w jakiej okolicy mieszkasz? Ja wczoraj wybrałam się na spacer na krańcach Mierzyna (kierunek na Stobno) i faktycznie widziałam dużo świeżych śladów po dzikach. Profilaktycznie zawróciłam więc grzecznie do domku.:P No i właśnie, co właściwie robić, jeśli trafi się na watahę dzików, żeby ich nie rozjuszyć? Zatrzymać się, uciekać na drzewo?:) A jak drzewa nie ma?:) Wie ktoś?
Mieszkam przy ulicy Brzozowej,a wspomniany przeze mnie dzik wyskoczył wtedy z zarośli przy ul.Księżycowej.Moi sąsiedzi nie wychodzą z domu bez "straszaka",którym płoszą zwierzaki,oddając głośne strzały.To jedyny sposób,aby bezpiecznie wrócić do domu.
na Nasiennej miałem podobny przypadek,ponoć normalne ale ostatnio dużo się słyszy o atakach dzików na ludzi co kończy się licznymi kąsaniami dolnych kończyn... We'll see you next time... krissmierzyn
Na ul. Zeusa i osiedlu pod lipami dziki wędrują praktycznie co wieczór. W dzień ich tak nie widać ale gdy tylko się ściemni strach wychodzić z domu. Rozkopują co się da i biegają całymi stadami. Nie jeden raz sąsiedzi juz przed nimi uciekali :/ Nikt ich nie dokarmia ale biedaki szukają jedzenia gdzie mogą ;/ Strach wychodzić.
Ja wczoraj na spacerze tak natrafiłam na świeże ślady po ryciu dzików. Najgorzej mają Ci co posiadają psy. Ja mam psa i jak po godzinie 17.00 kiedy jest już ciemno mam wyjść z nim na dwór to dosłownie nogi mi się trzęsą. Strasznie się boje tych dzików. Już kilka razy z psem uciekałam do domu (biedaczek nawet nie zdążył w spokoju zaspokoić swoich potrzeb fizjologicznych),bo coś zza krzaków biegało w naszym kierunku.
Mnóstwo nowych śladów pojawia się często na łączkach przy stawach u zbiegu ul. Alicji i Grafitowej; co kilka dni spacerując z psem zauważam nowe zryte przez dziki tereny - niemal przewrócone do góry nogami. Wszędzie wokół pełno jest śladów ich racic. Właściciele pobliskich pól, na których rosną m.in. zboża i ziemniaki, ustawili nawet wielkie strachy - i to wcale nie na wróble, mają one odstraszać właśnie dziki A o zwyczajach tych sympatycznych zwierzątek można przeczytać wiele interesujących ciekawostek na stronie: http://www.dzwieki.republika.pl/dzik.htm
"Jak należy zachować się, gdybyśmy przypadkiem natknęli się na dzika?
- Dzik nigdy nie zaatakuje pierwszy. Jestem myśliwym od 40 lat, nieraz miałem do czynienia z dzikami i nigdy nie zdarzyło, by to one atakowały pierwsze. To raczej efekt zachowania człowieka, który próbuje przepędzić dzika i zmusza go do obrony. Wyjątkiem są tylko sytuacje, gdy mamy do czynienia z lochą prowadzącą młode. Ona w obronie potomstwa może zaatakować. Dlatego na widok dzika trzeba zachowywać się normalnie: nie uciekać, nie przyspieszać. Iść tym samym tempem w swoim kierunku. Dzik odejdzie w swoją stronę."
A tu fragment ulotki informacyjnej na temat dzików wydanej przez Urząd Miasta w Rybniku.:)
"Zasady postępowania w przypadku nieprzewidzianego kontaktu z dzikami:
- W przypadku kontaktu z dzikiem w żadnym wypadku nie należy się do niego zbliżać, by go pogłaskać lub karmić!
- W razie nieprzewidzianego kontaktu z dzikami w otwartym terenie, w żadnym wypadku nie wolno się do nich zbliżać! Należy zachowywać się na tyle głośno, aby zwierzę mogło nas wcześnie zauważyć (dzik nie zaatakuje człowieka, jeżeli nie zostanie sprowokowany). W celu przepłoszenia dzika, należy klaskać lub wykonywać szybkie ruchy rękami w miejscu. W żadnym wypadku dzika nie wolno gonić!
- W przypadku spotkania z dzikiem w terenie zamkniętym, nie należy zwierzęcia łapać, napuszczać na niego psa, ani zapędzać do miejsc, z których nie ma drogi ucieczki (sprowokowany lub bez możliwości ucieczki dzik na pewno zaatakuje!). Najlepiej zwierzę przepłoszyć, klaszcząc lub wykonując szybkie ruchy rękami w miejscu. W żadnym wypadku dzika nie wolno gonić!!!
- W przypadku bliskiego spotkania z dzikiem, który wygląda na rannego lub przejawia agresję, w żadnym wypadku nie wolno się do niego zbliżać! Należy zachowywać się spokojnie i cicho, by nie zwracać na siebie uwagi oraz zgłosić fakt na Policję (numer alarmowy 997) lub Straż Miejską (numer alarmowy 986)."
Isabel,dzięki za przytoczone informacje,myślę,że nie mamy innego wyjścia, jak tylko pogodzić się z obecnością dzików w naszym sąsiedztwie.Żal mi tych zwierząt,bo to w końcu my wdarliśmy się w ich przestrzeń,trzeba mieć nadzieję,że nas nie zjedzą i jakoś się dotrzemy.
Od lat mamy dziki na Długiej niemal codziennie są widoczne, a kierowców jadących w kier.Stobna ostrzegam kiedy robi się szaro dziki spacetują ulicą. Wymasować Ci stopy?:) www.refleksolog.szczecin.pl
krissmierzyn czlowieku co ty wogole za brednie wypisujesz? Ludzie czego wy sie dzikow boicie? Bajek sie nasluchaliscie? Jedyni normalni to Ci ze straszakiem. Bardzo dobrze robia. A co do biegania w wasza strone dzikow to gratuluje wyobrazni. Wyskakuja zza krzakow i biegna w wasza strone nie no bo padne zaraz. Ludzie przestancie biadolic wokol pelno pol jest to czego sie spodziewaliscie ze co? Ze ooo jak fajnie sarenka przyjdzie i bedziemy mogli pokarmic z reki.
Słuchaj to, że Ty nie miałeś/aś styczności z dzikami, nie znaczy że inni nie. Nie rób z siebie takiego wszystko wiedzącego. Człowiek ma prawo się bać i logiczne że nikt nie będzie stał i czekał, aby sprawdzić czy dzik zaatakuje albo nie, dlatego widząc go czy słysząc go po prostu trzeba się wycofać.
krissmierzyn czlowieku co ty wogole za brednie wypisujesz? Ludzie czego wy sie dzikow boicie? Bajek sie nasluchaliscie? Jedyni normalni to Ci ze straszakiem. Bardzo dobrze robia. A co do biegania w wasza strone dzikow to gratuluje wyobrazni. Wyskakuja zza krzakow i biegna w wasza strone nie no bo padne zaraz. Ludzie przestancie biadolic wokol pelno pol jest to czego sie spodziewaliscie ze co? Ze ooo jak fajnie sarenka przyjdzie i bedziemy mogli pokarmic z reki.
brednie to może ty wypisujesz.Jeśli już zawitałeś/aś na to forum to może warto by było sie najpierw przywitać,niezły wstęp,tylko pogratulować...To tak na początek. W sumie nie wiem dlaczego się do mnie przyssałeś i o jakie brednie ci chodzi,ja tylko napisałem ze miałem podobny przypadek i ze w mediach swego czasu trąbili o dzikach-tyle.
@martan - z dzikami mialem i mam duzy stycznosci. @krissmierzyn a chocby takie brednie "... ale ostatnio dużo się słyszy o atakach dzików na ludzi co kończy się licznymi kąsaniami dolnych kończyn......"
Nie wiem, czy jakoś szczególnie dużo słyszy się o atakach dzików na ludzi, ja osobiście niedawno oglądałam w tv reportaż o kobiecie, która, zaatakowana przez dzika na spacerze, osłoniła swoim ciałem dziecko, z którym była, przyciskając dziecko do płotu, a siebie wystawiając dzikowi. Dzik rozrył jej całe udo i pośladek, a sprawę zakończył dopiero przejeżdżający przypadkowo kierowca, który w tego dzika uderzył samochodem. Babka miała kilkadziesiąt szwów, rehabilitację i problem, bo nie wiadomo, do kogo dzik formalnie należy (do gminy, do związku łowieckiego czy kogoś jeszcze), więc jest problem z odszkodowaniem. Najgorsze jednak to samo cierpienie tej kobiety. Także jeśli chodzi o dziki, to ostrożność najważniejsza.
@martan - z dzikami mialem i mam duzy stycznosci. @krissmierzyn a chocby takie brednie "... ale ostatnio dużo się słyszy o atakach dzików na ludzi co kończy się licznymi kąsaniami dolnych kończyn......"
brednie...proszę bardzo,to tylko niektóre linki jakie znalazłem.Polecam poczytać te brednie...
Ten "gość" to niezbyt sympatycznie wkroczył jako nowy :/ Tu nikt nikogo nie tyra jestesmy dla siebie raczej mili:) więc więcej kultury bardzo proszę i poszanowania innych.Dziękuję. Wymasować Ci stopy?:) www.refleksolog.szczecin.pl
oj przepraszam ze nie podzielam waszych obaw i waszego przerazenia. Powinien wam klaskac do wiwatu i jeszcze po glowce poglaskac.
1 link - jakos nie widze ataku. 2 link - " Mniej szczęścia miały dwie kobiety i dziecko, które po spotkaniu ze zwierzakiem, mocno poturbowane trafiły do szpitala. " - ale nadal nie widze ze zrobil to dzik, moze w panice sie wywrocili albo cos. Tylko ze dziennikarzyna woli zrobic dramat z niczego. link 3 - "Rozpędzone zwierzę uderzyło w spokojnie idącego starszego pana." - jakos mi sie wierzyc nie chce i ktos kto ma o tym pojecie w cos takiego nie uwierzy. Atak mogl byc spowodowany tym ze ten spokojnie idacy Pan pomachal laska albo w inny sposob wkurzyl dzika. Na pewno nie w ten sposob ze szedl spokojnie. Relacje ludzi sa bardzo rozne szczegolnie gdy czegos nie znaja i naogladaja sie tv nasluchaja radia albo naczytaja glupot. Wiekszosc z tych relacji jest tak ubarwiona ze niejeden bajkopisarz bylby zawstydzony.
Bajkopisarz to jest chyba z Ciebie. Widzę, że się nie myliłam pisząc wcześniej, że masz się za kogoś wszystkowiedzącego. Przecież jesteś mądrzejszy, niż my tu wszyscy razem wzięci, więc drodzy mieszkańcy Mierzyna nie rozmawiajmy w ogóle z tylko_gosc na ten temat, bo albo jest to tania prowokacja, albo po prostu z niektórymi nie warto dyskutować.