- Masz trzydzieści sekund, żeby wyjść, albo ci powiem, co teraz naprawdę myślę.
Nie wyszedł i wydawał się rozbawiony, co doprowadzało mnie do jeszcze większego szału.
- Po pierwsze, z tego, co zrozumiałam, mogę ściągnąć mechaników, bo kiedy my mamy interes, to wszystkie chwyty są dozwolone. Po drugie, być może ciebie nie obchodzą zwykli pracownicy, ale mnie obchodzą, i to bardzo. Ty z całą pewnością jesteś bez serca, ale ja nie jestem tobą. I jeśli to jedna z rzeczy, których muszę się nauczyć, to dzwoń do Stephanie i powiedz, niech wyznaczy kogoś innego na moje stanowisko. Po trzecie, zwolniłam kadrową.
Wyszłam i ostentacyjnie trzasnęłam drzwiami. Müller natomiast siedział rozbawiony w moim malutkim pokoiku w sercu produkcji i nic sobie z tego nie robił. Miałam ochotę go udusić, i to nawet nie za to, co powiedział, a za ten jego pieprzony stoicki spokój.