Witam. Moje dziecko w tym roku rozpoczyna naukę w kl 1 w szkole w Mierzynie. Klasy są 3, jednakże po 29 osób. Wg ustawy, klasy początkowe 1-3 powinny liczyć ok 24 osoby. Gmina oszczędza kosztem naszych dzieci. Przeludnienie w klasach wiąże się z trudnościami w prowadzeniu zajęć, sprawdzaniu prac domowych, a co z tak zwaną indywidualizacją wymagań? Te i inne problemy związane z dużą liczbą dzieci w klasach są mi znane, gdyż sama jestem pedagogiem. Sądzę że gmina doskonale zdaje sobie z tego sprawę, że klasy powinny być mniej liczne. Wszyscy cieszą się, że powstała nowa szkoła, jednak nikt chyba nie pomyślał o tym, że nie warto oszczędzać na etatach nauczycielskich, by nasze dzieci miały komfortowy start. Co Państwo na to? Proszę o opinie.
Ciekawa jestem co będzie w przyszłym roku bo na chwilę obecną jest pięć klas zerówki. A co z dziećmi które aktualnie chodzą do przedszkola? I niech mi ktoś powie że nasze szkoły są przygotowane na przyjęcie 6-latków...
No właśnie dzisiaj zauważyłam na stronie szkoły - pięć zerówek po 25 osób i trzy klasy pierwsze - 27, 28 i 29 osób A kto wie czy przed lub tuż po 1. września jeszcze kilkoro dzieci nie dojdzie... Masakra. Moja młodsza córa 5 lat temu zaczynała tu naukę w jedynej, jedynej klasie zerowej przy bibliotece. Nie mówiąc o starszej, która załapała się jeszcze na malutką salkę przy komisariacie policji. Zdecydowanie powinny być utworzone cztery klasy pierwsze, po 21 dzieci w każdej, chociaż niewątpliwie dla szkoły to wielki problem. Ale aż tyle dzieci w klasie - to nie są warunki do rozpoczęcia nauki dla takich maluszków! W tym roku zresztą wszystkie te klasy rozmnażają się w zawrotnym tempie; klasę mojej córki (IV) niestety również podzielono i teraz będą dwie piąte.
Ja też jestem przerażona liczbą dzieci w zerówce Już jest 5 grup, a jak dojdą jeszcze dzieci, które zerówkę robią w przedszkolu?? Ile ich będzie:( Co z dziećmi, które są tu przemeldowywane ze Szczecina? Już słyszałam o takich procederach Nie wyobrażam sobie tego
Tak, wiem, widziałam te listy. Rozmawiałam jednak z jednym z nauczycieli. Rodzice wciąż dopisują kolejne dzieci i docelowo będzie podobno więcej klas - 6 zerówek i 5 klas pierwszych. Sporo dzieci dojdzie także do wszystkich klas starszych, dlatego i te są dzielone.
Tragedia będzie wszędzie. Jestem nauczycielem. Nie wyobrażam sobie lekcji języka obcego w 30 osobowej klasie 6 latków. Z resztą jakąkolwiek lekcję trudno sobie wyobrazić.
Ja uczę angielskiego, nie wyobrażam sobie chociażby sprawdzania zadań domowych. Praca z taką ilością dzieci niesie szkody im przede wszystkim. Słyszałam ostatnio plotkę, że dzieci mają chodzić na 2 zmiany. Mam nadzieję, że to nieprawda.