Dziś (8.11.2012) koło godziny 9:45 w pobliżu ulicy Zeusa kręcił się dorosły labrador. Stwierdziłem, że się zagubił bo wędrował od ul. Afrodyty, przez Zeusa i Wenus samotnie, bez żadnej obroży ani smyczy! Kręcił się tam z 15 minut. Nie widziałem również wcześniej, żeby któryś z bliższych sąsiadów miał biszkoptowego labradora.
Ja 4 lata temu też znalazłam takiego labradora. Przygarnęłam go, zrobiłam zdjęcie, rozwiesiłam ogłoszenia i następnego dnia właściciel do mnie zadzwonił. Jeśli piesek nie jest agresywny, to może zrób coś podobnego, bo szkoda by było, żeby wpadł po samochód lub żeby stała mu się jakaś inna krzywda.
Postaram się go jutro poszukać jeszcze, niestety mam w domu suczkę (również labradora), która ma obecnie cieczkę nie wyglądał na agresywnego więc podejdę i zrobię zdjęcie z bliska!
Centaurek ten piesek to prawdopodobnie scubi wraz z swoim Państwem mieszka przy ul. Wenus , jak ma tylko okazje to zwiedza na własną łapę okolice ,bardzo przyjazna psina .Zdjęcie było zrobione przy domku w którym mieszka czarna labradorka.
Tak, to prawda, w tym domu mieszka czarna labradorka i bodajże również beagle . A to przepraszam, przestraszyłem się, że piesek samotnie chodził! Sprawa w takim razie wyjaśniona. Pozdrawiam!
Wg. mnie sprawa wcale nie jest wyjaśniona, bo piesek jest śliczny i jak komuś się spodoba to zaczniemy go niedługo szukać...bo zginie.Ludzie są jednak nieodpowiedzialni, mają psa a o niego wcale się nie troszczą, chodzi samopas.Może solidna kara pieniężna nauczyłaby właściciela opieki nad pieskiem.Tragedia gotowa jeżeli wybiegnie np. na drogę...szkoda ludzi i samochodu
Kaktusik mylisz się co do tych właścicieli , nie jeden piesek by tak chciał żyć.Państwo Ci wyprowadzają go na smyczy ,teren mają ogrodzony ,ale jak nadarza się okazja to psina idzie zobaczyć co ciekawego dzieje się na dzielnicy .Czasami wystarczy chwila nieuwagi a zwierzak to wykorzystuje.
Ja też mam psa i niestety nagminnie nam ucieka, pomimo naszych wszelkich starań, żeby tego nie robił. Posesję już kilkakrotnie dodatkowo zabezpieczaliśmy, a psina i tak za każdym razem znajduje sposób żeby się wydostać. Ostatnio kupiliśmy elektronicznego pastucha i też się to średnio sprawdza tzn pies nie ucieka już tak często, ale niestety nadal się to zdarza. Także jeśli właścicielom labradora psinka ucieka (,a nie wypuszczają jej samej), to nie należy ich potępiać, bo niestety niektóre czworonogi są sprytniejsze, niż nam się może wydawać i zawsze znajdą miejsce przez które będą mogły się wydostać.
Pewnie masz rację, widocznie mam więcej szczęścia Chociaż kiedyś miałam kundelka który przez płoty przechodził jak po drabinie, pionowo i też nie było na niego żadnego zabezpieczenia