Mamy piękną, złotą jesień, jest cieplutko i sympatycznie, ale te setki komarów, które pojawiają się o zmierzchu, są już nie do wytrzymania. Latają ich całe tabuny, jeśli w porę nie zamknę wieczorem wszystkich okien - nie dają dosłownie zasnąć. Mam nadzieję, że to się wkrótce zmieni, pewnie wraz ze zmianą pogody.
Oj znam to. Szczególnie, że mam bardzo słodką krew. Jak wychodzę z psem to siadają mi na twarzy latają przy samych oczach. A macie w domu też inwazję muszek owocówek? Znajoma mówiła, że u niej i jej znajomych też pełno ich w kuchni. Pochowałam wszystkie owoce, wysprzątałam każdy kącik, każdą półkę i szafkę, śmieci codziennie wynoszone a te małe dziadostawa żyć mi nie dają. Nawet siadają mi na kanapki w trakcie ich robienia.
Mnie tam bardziej dokuczają komary, a muszki bardziej dały mi się we znaki w sierpniu, ale nie aż do tego stopnia. Poczytaj może na forum, tu też pisaliśmy kiedyś o tym problemie: http://www.mierzyn24.pl/e107_plugins/forum/forum_viewtopic.php?399 Poza tym są już specjalne preparaty na to paskudztwo - widziałam w Castoramie i na Allegro. A ja tymczasem marzę o chwili, kiedy wreszcie będę mogła zasnąć przy otwartych oknach. Na razie się nie odważę, zresztą reszta domowników nawet by mi nie pozwoliła...
Przed chwilką zamówiłam na allegro coś na te muszki. Wcześniej miałam takie uniwersalne urządzenie na wszystkie owady latające i niestety nie pomagało ani na muszki ani na komary.
Ja mogę otworzyć okna dopiero wtedy, kiedy wszyscy śpią, reszta rodziny boi się panicznie. A moskitiery mnie nie przekonują, lubię podziwiać ładne widoki no i w dzień mieć okna odsłonięte - bez zbędnych zasłonek, firanek ani siateczek. Poza tym te komarzyska przeszkadzają mi nie tylko w domu - piękny wieczór, chciałoby się wyjść, posiedzieć na łonie natury, a ja uciekam z ogródka, szybko też wracam ze spaceru z psem, bo trudno to znieść. Niedługo zmieni się pogoda, zacznie lać deszcz i skończą się komary, wtedy jeszcze zdążę do nich zatęsknić
Już myślałam, ze te muszki to tylko moja zmora, nie mogę ich wytępić :/ wyrzucam wszystko, chowam a one sie panoszą cały czas. Za to na komary (których tez jest cała masa) mam Raid do kontaktu... jestem ostatnia do kupowania takich rzeczy ale inaczej by nas zjadły, tym bardziej, ze upodobały sobie dziecko Włączam i po pół godzinie zbieram trupki, komary padają w locie. Dosłownie.
A ja biegłam wieczorem zamykać okna (zwykle dużo za późno), a potem obserwowałam dziesiątki komarów, które zostawały za szybą. Brrr.... okropny widok. Teraz faktycznie zniknęły, ale chyba jednak wolę je od jesiennego deszczu.
No właśnie też się dziwię; myślałam, że to już koniec i na dworze chyba już ich nie ma, ale w domu ciągle się pojawiają, nie mam pojęcia skąd tego tyle i gdzie mają swoje kryjówki.
Słuchajcie,ja w tym roku w lato walczyłem z komarami.Szukałem tak jak Wy,którędy one się dostają.Okna zamykałem wcześnie,w oknach moskitiery,a wieczorem w salonie czarny sufit od komarów Okazało się że komary przedostają się do domu poprzez komin od kominka i w salonie wydostają się przez suwak do regulacji dopływu powietrza.Jak otworzyłem drzwiczki to z kominka wyleciała chmara komarów,szybko włożyłem szczapę drewna,papiery i rozpaliłem-komary ustąpiły.Po paru dniach sytuacja powtórzyła się,tym razem w łazience,też przez komin dostawały się do wewnątrz. Sprawdźcie,może macie podobnie... We'll see you next time... krissmierzyn