Coraz więcej domów wokół i coraz więcej hałasu. Niektórzy już zrozumieli, że trzeba mniej więcej przestrzegać jakichś godzin wykonywania uciążliwych prac, inni niestety nie. I potem jest tak: jedni siedzą z rodziną na tarasie, grill, relaks, próba odpoczynku po tygodniu pracy, a sąsiad obok beztrosko odpala wyjącą kosiarkę, podkaszarkę, piłę itp. bo właśnie ma na to ochotę. Okazuje się niestety, że w blokach można lepiej odpocząć. Może warto spróbować stworzyć jakiś osiedlowy, wiejski, mierzyński savoir - vivre i spróbować przekazać trochę wzorów zachowań? Taki kodeks sąsiedzki, żeby wszystkim było miło. Do ciszy trzeba dojrzeć, nie każdy to rozumie, ale trzeba próbować.
Niestety czasami tak się zdarza, że właśnie takie grillowanie co u niektórych osób stwarza więcej hałasu (czyt. dłużej, głośniej i dodatkowo wulgarnie) niż koszenie trawy. Rozumiem, że dźwięk uruchomionej kosiarki może nie należy do najprzyjemniejszych, ale wolę posłuchać jej odgłosów przez 1-2h, niż przez 5-8h krzyków i przekleństw sąsiadów przy grillowaniu. Ja akurat trzymam się przykazania "pamiętaj, aby dzień święty święcić" i nie kosze trawy w niedzielę i święta kościelne, ale to mój wybór. Natomiast rozumiem osoby, które są katolikami tylko z nazwy i wolą kosić ogród w niedzielę. W kocu każdy ma prawo do własnych poglądów.
myślę, że bez względu na to czy ktoś z nas jest katolikiem, wyznawcą innej religii czy ateistą, niepisaną zasadą jest, że niedziela powinna być czasem odpoczynku i relaksu a nie ... koszenia trawy czy głośnych prac budowlanych. obawiam się jednak, że każdy z nas w tych sprawach kieruje się osobistą kulturą (lub jej brakiem) i żaden kodeks etyczny tego problemu nie rozwiąże. pozostaje nam osobisty przykład i nadzieja, że sąsiedzi uszanują, że staramy się wypocząć po tygodniu pracy
Drogie panie Jak chcecie coś przekazać sąsiadowi to najlepiej bezpośrednio. Wystarczyło by dać sąsiadowi zaproszenie do ogródka (oczywiście skoszonego w tygodniu) na wspólną pogaduszkę przy kawie z małą przystawką (np. pyszne domowe ciasto) Podczas przyjemnej rozmowy pochwalić się jaką to macie własną "dyscyplinę", że po ciężkiej pracy w tygodniu znalazłyście siłę własną, lub męża aby skosić ogródek (naturalnie przed 19:00 żeby małym dzieciom nie przeszkadzać w zasypianiu) tak by innym nie przeszkadzać w niedzielnym odpoczynku. Faceci - sąsiedzi przecież nie mogą być gorsi i też dadzą radę Powodzenia.
EEEEE, po co zaraz "ciężkie" argumenty o katolikach itp. Przecież to nie ma z tym nic wspólnego. I nie mówię tu o pijackich balangach przy grillu, to jest rzeczywiście nie do zniesienia. Do własnych poglądów każdy ma prawo, to oczywiste, ale do ich uzewnętrzniania tylko wtedy, gdy nie przeszakdza to innym. A zarówno kosiarka w niedzielę pod cudzym tarasem czy oknem, jak i głośne, grilowe balangi raczej innym przeszkadzają. Ale, jak napisałam wcześniej,do ciszy trzeba dojrzeć.