Nieważne kto się zajmie - Straż Gminna czy Policja, finalnie sprawa trafi do sądu o ile ktoś miał podobny przypadek i się zgłosi, złoży zawiadomienie, opisze sytuację. Tych spraw jest wiele ale tylko może co 10-ta jest zgłoszona gdzie trzeba. Nicnierobienie z takimi przypadkami tylko daje poczucie bezkarności nieodpowiedzialnym właścicielom psów - ataki będą się z pewnością powtarzać. Przypominam telefon na posterunek Policji w Mierzynie: 91 821 73 11.
Witam. Słynne psiaczki dzisiaj rano znowu były widziane samopas w okolicy ul. Topolowej. Każdy kto był świadkiem takiej sytuacji proszony jest o natychmiastowy kontakt ze Strażą Gminną lub Policją. Mile widziane będzie również ich zdjęcie bo zanim dojedzie patrol psy mogą dawno już uciec a każdy taki dowód zawsze jest mile widziany. Nie czekajmy aż te psy napadną na dziecko idące do szkoły lub sklepu bo skoro atakują dorosłych to dzieci tym bardziej mogą się czuć zagrożone.
Po polu w okolicach archeologicznej biega właśnie amstaff, nie ma właściciela w pobliżu. Tragedia tu z tymi psami. Dzwoniłam na straż przed chwilą,ale nic z tego nie będzie. Nie wiem czyj to pies i gdzie teraz jest.Ze swoim boję się wychodzić w domu ostatnio.
Moim zdaniem psy i suki które nie są brane ciągle na smycz są łagodniejsze, Mają możliwość poznania psa i wysyłanie mu pozytywnych sygnałów. I nie przyjmuję słynnych powiedzonek Nigdy nie wiesz co się stanie Do końca życia tak można mówić, chodzić na krótkiej smyczy. Według mnie tacy ludzie co krzyczą że pies nie na smyczy to tacy gburowaci są. Nie chcą żadnego towarzystwa tylko chodzą swoimi ścieżkami.
Najgorszą rzeczą jest smycz. W naszym ludzkim świecie bywa to ręka matki, trzymająca mocno rękę dziecka, które dawno już przestało być dzieckiem. Taka matka nie pozwala, by na chwilę przystanęło, zgapiło się lub, nie daj Boże, poszło w inną stronę. Smycz jest dla psa takim samym ograniczeniem - Dorota Sumińska weterynarz
Ciekawa jestem, czyli jeśli jakiś pies biegając luzem (bez owej smyczy!) zagryzłby psa tej mądrej pani weterynarz, albo pogryzł jej dziecko, to czy też byłaby taka wyrozumiała, dla właścicieli wolno biegających psów zwłaszcza dużych ras.
Pies ma ponoć rozum na rozwoju 2-letniego dziecka, a każda matka takiego maluszka robi prawidłowo trzymając go za rękę.
Jestem osobą, która myśli trzeźwo i wielokrotnie była świadkiem ataku psa na drugiego zwierzaka lub wręcz na człowieka. Mówisz o zaufaniu? W takim razie chciałabym zobaczyć cię zamkniętym/zamkniętą w jednym miejscu z obcym np amstaffem lub pitbulem. Wątpię abyś był/była wtedy taka odważna, jak pisząc anonimowo na forum o zaufaniu do obcych psów.
A co byś powiedział/powiedziała mieszkańcom ul Topolowej, którzy bali się wyjść z psami na spacery, bo biegały tam luzem agresywne psy? Żeby wyszli i sprawdzili, czy ich pupilki przeżyją po takim spacerku czy nie? Sam ryzykuj swoim zdrowiem i życiem swoich zwierząt, a nic ci do tego, jak do podobnych sytuacji podchodzą osoby bardziej ostrożne i zachowawcze.
@Kamilo: coś mi się wydaje, że jesteś osobą, która projektuje, że wszyscy właściciele psów puszczających ich bez smyczy dbają o ich ułożenie... Znam takich właścicieli i podziwiam ich, bo wiem jaki w to włożyli wysiłek. Mimo wszystko gdy idą ze swoimi psami luzem staram się nie być zbyt blisko...
Może dlatego, że moja gburowatość w tym względzie jest oparta na przykrych doświadczeniach - gdy zdarzyło się parę razy, że zaufany, luźno biegający niezbyt duży piesek u znajomych pogryzł mnie bez powodu...
Zbyt często widzę, jak niektórzy "ufnie" puszczają swoje "amstafiki" i cieszą się, gdy pieseczek pokaże wokół, kto tu rządzi. Tak naprawdę współczuć należy psom, bo to nie wina ich, tylko właścicieli dumnych, że ludzie schodzą im (a raczej ich psom) z drogi. grześko
Ludzie z niebezpiecznymi psami nie chodzą raczej z nimi luzem. Na to by nie była zgoda społeczeństwa. A tak to mniej jest psów groźnych od niegroźnych.
Tyle że nie każdy musi się znać na rasach psów i ich charakterze, a sam widok takiego postawnego zwierzęcia wzbudza strach. A co powiesz na temat artykuły na stronie głównej o dwóch niebezpiecznych psach na ul Akacjowej? Pewnie usprawiedliwisz ich, że to ten zaatakowany mężczyzna był prowokatorem i sam się prosił o atak.
To jak ktoś mówi że nie ma co się bać to się go powinno posłuchać. A ten pies co jest na zdjęciu w tym artykule to jest właśnie ten ? Wygląda na młodego pieska który jedynie chce się bawić. Ja nie byłem przy tej sytuacji. To mógł być jakiś cwaniaczek prowokator co wkurzył psa.